środa, 5 grudnia 2012

Sezon aniołkowy uważam za otwarty!

    Od kilku dni u mnie na tapecie, a raczej na gazetce reklamowej jednego z marketów budowlanych ;) "małosolne" aniołki. Dawno nie miałam do czynienia z solniakami. Musiałam przypomnieć sobie jaka konsystencja ciasta jest najlepsza, jak lepić fryzurki itd. Od niedzieli całe dnie lepię, suszę i maluję. Robota przyjemna, ale kręgosłup boli i oczy trochę gorzej widzą ;) Pewnie stąd to nieostre zdjęcie pstrykane o 1.00 w nocy;) A wczoraj wydawało się takie wyraźne :D

    Minie jeszcze kilka dni zanim aniołki będą skończone. Jak wiadomo najwięcej czasu pochłania schnięcie. Nie ma szans na przeskoczenie któregoś z etapów. Nie pomaluję skrzydeł zanim nie wyschnie przód sukienki, nie pomaluję tyłu zanim nie wyschnie przód. Mam więc zapewnioną rozrywkę przynajmniej do  końca tygodnia, jeśli nie lepiej :)
     Lepienie aniołów to jeden z moich sposobów na oderwanie myśli od codzienności. Ostatnio dręczy mnie pytanie jeszcze z czasów licealnych lekcji polskiego i lektury "Granicy" albo czegoś w ten deseń ;) Jesteśmy tacy jak sami siebie postrzegamy czy jak widzą nas inni? No i dalej, czy być sobą i postępować zgodnie z własnym sumieniem, nie bacząc na ciosy zadawane w zamian, bo wiadomo, że dobrego  (w obecnych czasach dobrego = słabego) łatwiej lać czy może robić tak jak inni, czyli ćwiczyć asertywność, żeby nie dać się zadziobać na "ament", jak mówiłam w dzieciństwie. Przy tej drugiej opcji czuję się zmanipulowana, bo pozwalam kształtować swoje zachowanie ludziom, których ani nie podziwiam, ani nawet nie lubię, tylko po to, żeby się bronić przed ich atakiem, natomiast przy pierwszej, tzn. zachowując wszystkie wyniesione z domu zasady życia społecznego jak nadstawianie drugiego policzka i bieg galopem na pomoc każdemu kto zawoła, jestem z kolei sfrustrowana, bo koniec końców mało kto tę pomoc doceni i zamiast wdzięczności zbieram cięgi od wszystkich w myśl zasady: jak masz miękkie serce, to musisz mieć twardą ... pupę. Takie to myśli nawiedzają mnie przy malowaniu tęczowych aniołów :) 
    A wracając do masy solnej, to pewnie od następnego tygodnia po kolei zacznę Wam przedstawiać wszystkich bohaterów dzisiejszego zamazanego zdjęcia :) Trzymajcie się ciepło!

15 komentarzy:

  1. świetna armia aniołów :)
    w wielkim skrócie na Twe rozmyślania: stawiam na życie w zgodzie ze samym sobą :) na życie w zgodzie z innymi (na ile się da ;) - bo wiadomo-wszystkich nie uszczęśliwisz; i nawet jakbyś był aniołem, to znajdzie się ktoś, kto o coś się przypier...) :)
    a przy okazji nie dać się zadziobać na "ament"

    OdpowiedzUsuń
  2. O matko i córko toż to prawdziwa i przede wszystkim niepowtarzalna "linia produkcyjna" aniołów i na dodatek robiona z sercem i własnymi "ręcami"!
    Niech niosą dobrą nowinę!
    Ja też z tych co nieraz dostali w tyłek, ale nie zniechęca mnie to i robię swoje czyli to co dyktuje mi moje ja, inaczej nie umiem a i tych "amentów" też wiele przerabiałam!
    Karola bądź sobą to najważniejsze co mogę powiedzieć!!!!
    trzymaj się ciepło!

    OdpowiedzUsuń
  3. O tak.. zgadzam się z Kinią. Zawsze znajdzie się ktoś, kto (choćby dla zasady) Ci przyłoży...
    Więc trzeba czerpać z życia ile się da. I dopóki jesteś w zgodzie z samym sobą, to jest ok :)
    A aniołki.. to najlepsze lekarstwo na całe zło :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Łooooo jaka produkcja!
    Co do postu to ja nie myśle, nie analizuje i nie obchodzi mnie co myslą inni robie swoje i tyle:)

    OdpowiedzUsuń
  5. O! I to się nazywa zdrowe podejście do życia :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ło toż to cała armia. :-) A co do całego postu to... nie zmieniają się kochaniutka :-*

    OdpowiedzUsuń
  7. piękne aniołeczki pozdrawiam ciepluteńko

    OdpowiedzUsuń
  8. Fabryka pracuje pełną parą ;o) ja też działam i działam i ani końca ani efektów większych nie widać ech....;o)
    Jak ja się stęskniłam za Twoimi aniołkami...to tylko ja wiem ;oP
    Buziak!

    OdpowiedzUsuń
  9. ps. To Twoje życie, żyj jak Tobie się podoba a jeśli komuś to nie odpowiada to jego problem nie Twój ;o)
    Sama staram się tego trzymać ;o)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ależ ogromne stężenie aniołków na metr kwadratowy ;) A jaki tam gwar musi panować ;) Czekam z niecierpliwością na prezentację bohaterów :)

    OdpowiedzUsuń
  11. ładną zgraję zmalowałaś, mnie sie przypomina jak niedawno robiłam 140 szt, oj wyprostować się to ja nie mogłam :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ale piękna produkcja!Już się nie mogę doczekać przedstawienia ich z bliska :)
    P.S. Bycie w zgodzie z samym sobą.Trzeba jednak troszkę pamiętać że nie żyjemy sami sobie ;)

    OdpowiedzUsuń