piątek, 10 lutego 2012

Słoń indyjski

   No i dopadło mnie choróbsko. Walczyłam dzielnie, ale otoczona armią "kichaczy" nie miałam szans na zwycięstwo, dlatego faszeruję się witaminą C i paracetamolem, żeby jakoś przetrwać dzień i niczym kania dżdżu wyczekuję weekendu, by móc się wreszcie pobyczyć w ciepełku, a nie latać jak ten kot z pęcherzem. Oby do 16.00, potem jeszcze tylko francuski i wreszcie mam labę. Tak mi tęskno do rozgrzebanej szyciowej robótki, a nie ma kiedy się za nią wziąć. Wiem, że nie mnie jednej brakuje czasu, ale wczoraj wróciłam z pracy po 22.00, dziś znowu zasuw do 19.00 i tak w koło Macieju. Dom zapuszczony, w lodówce pusto, a mnie marzy się szycie :D Może jutro się uda... 
   Póki co, z braku różowych okularów mały różowy słonik dla dodania otuchy dla wszystkich zasmarkanych i kichających jak ja ;) Miłego dnia!

25 komentarzy:

  1. o, a ja właśnie czekałam na Twój wpis i znak życia jakiś :)
    kuruj się! ja się jakoś trzymam, chłopaki tez, pewnie młody padnie jak pójdzie do przedszkola, wtedy ja na L4 a szef mnie zwolni.. ale czarnowidztwo mnie dopada...
    śmigam robić bigosik.
    i zaraz u mnie coś wrzucę co wydłubałam w przerwach od różżżżżż...
    zdrówka :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. E tam, zaraz zwolni, nie nakręcaj się, będzie dobrze, ja Ci to mówię ;)

      Usuń
    2. zobaczymy zobaczymy. Oby nie, bo jakoś nie chce mi się szukać pracy nowej...

      Usuń
  2. zycze zdrowka i szybkiego powrotu do formy:-) ja sie jeszcze trzymam, mimo, ze moje chlopaki jeden po drugim chorzy..
    slonik cudowny:-) !! takie cieplutkie kolory, szkoda tylko ze na dworze tak zimno

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie daj się zarazić :) U mnie za oknem słońce aż razi, ale rano było podobno -20 :/

      Usuń
  3. Zasłoniowałaś się:)
    Zdrowia życzę:) dużo zdrowia:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dzięki, bardzo się przyda :) A słonie poleciały jakoś tak... hurtowo... ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Różowy słonik na szczęście zawsze się przyda!

    OdpowiedzUsuń
  6. Oj biedactwo Ty moje ;o) Jeśli Cię to pocieszy to ja mimo, że zdrowa to cierpię z powodu wielkiej opryszczki wrednej jednej ech..;o/
    Wolne bierz i się kuruj!
    Słonik przecudnej urody.
    ps. Nasłodziłam Ci trochę u mnie ;o)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ech gdyby tak można było cez strachu na L4 pójść... Powodzenia w rozgrywkach z wredną opryszczką i zaraz pędzę do Ciebie, bo słodycze uwielbiam :D

      Usuń
  7. Cudnie różowy słonik, trzymaj się cieplutko i szybko wracaj do zdrowia, pogoń to przeziębienie gdzie pieprz rośnie, ja żyje tylko godziną 16.oo potem do domu, i uff udało się wykombinować kilka dni wolnego będę "leniuchować"

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och Szczęściaro! Ale weekend już za moment, więc też trochę odpocznę.

      Usuń
  8. Szybkiego powrotu do zdrowia :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Zdrowej :)
    Słonik słodki :*

    OdpowiedzUsuń
  10. Kuruj się, wyleż w weekend pod ciepłą kołderką i będzie dobrze :) Ja w zeszły weekend walczyłam z choróbskiem. A słonik radośnie słodki :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Życze szybkiego powroty do zrowia
    słonik fajowy
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  12. Słodziutki ten słonik. Ja dziś i jutro idę na zajęcia od 8.00 do 18.00. Koniec ferii zimowych.

    OdpowiedzUsuń
  13. Jak widać choroba wszędobylska jest!!! Zdrowia życzę i chwilki czasu na szycie bo czekam na kolejne wytwory Twoich rączek...
    Zapraszam do mnie po wyróżnienie !

    OdpowiedzUsuń
  14. Słonik jest cudowny :)
    Mam nadzieję że po katarku zostało juz tylko mgliste wspomnienie ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. slonik przesliczny. mi sie marzy babeczka mufinka igielnik z filcu i nawte nie mam jak sie za nia zabrac :(

    zdrowka zdrowka chalupa sie nie rpzejmuj-kiedys sie doczysci :P a ty do formy wracaj :) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  16. słonik jest przeuroczy ...
    pozdrawiam i zapraszam
    http://www.artysto-tworz-nie-gadaj.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  17. A co tu tak cicho? Walentynki trwają? ;o))

    OdpowiedzUsuń