Trwa mój tydzień rozrywek towarzyskich. Wczoraj po raz kolejny wybrałyśmy się na ploty z Laobeth. Rzecz jasna na samych plotach się nie skończyło, bo przecież nie ma to jak rozmowa przy kawie i ciastku, nawet jeśli Pani Kelnerka sama decyduje, że Laobeth wolno zjeść ciastko z bitą śmietaną i porcją owoców, a mnie już nie i przynosi mi jedynie gołe ciasteczko na malusieńkim talerzyczku ;(
Pod koniec wieczoru na chwilę dołączyli do nas Pan Mąż Laobeth i ich Synuś, a ja - jak to ja, bez przygód ani rusz, więc Maluchowi zapewne zapadłam w pamięć jako ta pani, która upaprała cały świat jogurtem przeznaczonym na drugie śniadanie w pracy, a który dokończył żywota jako maseczka na dłonie. Kiedy jęczałam, że "oooo maaaatko, moje kable od aparatu", usłyszałam cichy i opanowany głos rozsądku: "Nie załamywuj się" - rady tej udzielił mi dwuletni synek Laobeth. Niniejszym oficjalnie ogłaszam, że od wczoraj te słowa powiększyły mój zbiór maksym na trudne chwile.
A skoro już opowiadam o lekcjach życia udzielanych przez dwulatków, to jeszcze wspomnę historię wyznania miłości, którą usłyszała moja Siostrzyczka.
- Ciociu, kocham Cię tak baldzo baldzo, ze kupiłbym Ci wszystko.
- Ja Ciebie też kocham Miłoszku.
- I tes kupiłabyś mi wszystko?
- Wszystko Miłoszku.
- A kupis mi spinga?
Uczę się zatem zdrowego rozsądku i trudnej sztuki negocjacji od dwulatków :D
PS. Ani Siostra, ani ja nie wiemy czym jest "sping". Może któraś z Was umie rozwiązać tę zagadkę?
taaa.. dzieci są 'urocze' :D dziś rano młody wyciągał resztę rzeczy z torby po basenie i ubrawszy rękawki wrzeszczał 'mama, nadmuchaj mi moje pływki!' :D
OdpowiedzUsuńa co do ciacha.. zmuliło mnie tak, że jeszcze śniadania nie ruszyłam. najadłam się na weekend chyba ;)
sping..? nie wiem.. może zapytam młodego? ;)
Ja tam w domu jeszcze "michałkami" dopchałam :D
Usuńszalona... ja ledwo wodę łyknęłam... dopiero teraz wypiłam kawę :D no, ale nie miałaś bitej śmietany.. to wiesz.. miałaś prawo być głodna :D
UsuńBita śmietana to dla mnie żaden argument przeciw jedzeniu michałków. A na śniadanie była jajeczniczka na kiełbasce. Mniam. Szkoda, że nie mogę tu dodać takiego wielkiego jęzora, żeby pokazać, jakie smaczne było :D
Usuńo bogowie.. to co, kolejne spotkanie przypieczonym prosięciu?
Usuńchyba ponosi mnie 'lekko'... :P
Skoro cherubinek tłuścioszek to chyba bywa z Wami na tym ciachu z bitą śmietaną i pochłania potrójne porcje ;) Może ma 2 żołądki i jeszcze jeden zapasowy ;)
OdpowiedzUsuńHej Ewelinko, szkoda że mi po tych ciastkach zamiast skrzydełek rosną oponki :D
UsuńSpójrz na to z tej strony: skrzydełka unoszą w powietrzu, a oponki na wodzie więc nie utoniesz w kąpieli ;)
UsuńUff ulżyło mi gdy napisałaś, że nie wiecie co to sping bo już myślałam, że tylko ja nie wiem ;o)
OdpowiedzUsuńAniołek śliczny tylko włóż mu czapkę bo na samym szaliku w takie mrozy daleko się nie zajedzie ;o)
Oj Agniesiu Agniesiu, gdzie Ty byłaś na lekcjach fizyki? Wszak powszechnie wiadomo, że ciepło ucieka do góry, więc jak mu się szyja zagrzeje to ciepło do głowy wędruje i na co komu czapka? ;D
UsuńTy patrz co wioska to inna szkoła ;o) Mnie uczyli, że czapka musi być bo ciepło przez głowę ucieka i w tyłek zimno ;o))
UsuńHehe, no coś w tym jest :)
UsuńJa niestety też niepomoge odgadnąć tajemniczego słowa, gdyby to była dziewczynka to pewnie chodziłoby o spinki, a w najgorszym przypadku stringi ale przecież chłopcy ich nie noszą :) Aniołek słodko grubiutki
OdpowiedzUsuńI tak dzięki za dobre chęci w rozwiązaniu tajemnicy :D
Usuńtluscioszek jest przeuroczy:-) haha... no dzieci potrafia czasem rozbrajac swoim tokiem myslenia. Dzisiaj spadl snieg u nas, moj syn na jego widok stwierdzil, ze to dzieki niemu spadl snieg. haha, smiac mi sie zachcialo jak to powiedzial:-)
OdpowiedzUsuńNo pewnie tak prosił o śnieg, że w końcu wyprosił :)
UsuńRozbawiasz mnie niezmiennie :D Hehhehhh... Dwulatki mają najlepsze na świecie teksty :D
OdpowiedzUsuńCo do spinga - obstawiam, że to bohater jakiejś bajki, choć wersja Dudqi też urocza ;p
Aniołke jak zwykle uroczy, szaliczek ma w dechę :)
Pozdrawiam cieplutko!
Hej hej Katarzynko, a Ty, podobnie jak Kinia i kilka innych osób, padłaś ofiarą bloggera. Wykasowało mi Twój blog z obserwacji, ale już zaznaczyłam ponownie.
Usuńjakie cudeńko ... pozdrawiam
OdpowiedzUsuń