Kochane moje, nawet nie wiecie jak się cieszę, że tu do mnie zaglądacie. Nowe komentarze i dziewięcioosobowa!! lista obserwatorów jawnych plus jeden w kamuflażu dodają mi skrzydeł i dopingują do pracy. Dziś na przykład ślęczę nad nowymi magnesikami, ale miłe to ślęczenie. Ostatnio udało mi się dotrzeć do pięknych wzorów i już przebierałam palcami z niecierpliwości kiedy będę się mogła za nie wziąć. W rezultacie po mojej lewicy spoczywa stosik kolorowych szkiełek. Tak między nami, mam słabość do szkła, zwłaszcza przezroczystego, przez tę przejrzystość i jasność właśnie. Od razu mi radośniej na sercu kiedy spojrzę na jasny magnes połyskujący na drzwiach lodówki. A jak już otworzę lodówkę i znajdę coś smakowitego, to mam pełnię szczęścia ;)
Magnesów dziś nie pokażę, bo sobie schną niebożątka, ale żeby nie przychodzić z pustymi rękoma, to przedstawię Wam Kota Blekota. Co prawda w domu zyskał miano chudziny, ale doprawdy przecież nie każdy kot jest zwierzęciem łownym! Ten tu to wypieszczony kanapowiec, wybredny smakosz, więc i sylwetkę zachowuje nienaganną.
On jest BOSKI! Ja uwielbiam koty a w tym się zakochałam! ;o)
OdpowiedzUsuńAle słodziak!Ja podziwiam każde wypracowane maleństwo..
OdpowiedzUsuńHehe, tak mi mówcie :D Buziaki i pozdrowienia.
OdpowiedzUsuńFantastycznie się Twój blog rozkręca...a Ty razem z nim :))).
OdpowiedzUsuńCzyżby to moja Ola tu do mnie pisała? :)
OdpowiedzUsuń