środa, 26 października 2011

Nocne rozmowy

      Jutro zapowiada się kolejny długi i pracowity dzień, dlatego zapowiedziane nowości pokazuję już dzisiaj, a w zamian jutro, w przerwach między kolejnymi wyzwaniami natury zawodowej, może uda mi się nadrobić zaległości w odwiedzaniu Waszych blogów. 
       Od dawna podobały mi się tildowe ptaszki, aż w końcu je sobie uszyłam :) Na zdjęciu tylko dwa, ale powstała trójka, tyle że całe stadko nie zmieściły się na moim malusim parapecie. Jestem szczęśliwa, bo jakimś cudem zdołałam zrobić zdjęcia mimo panujących za oknem egipskich ciemności i mogę Wam zaprezentować moje dzieło :)
         A teraz życzę Wam dobrej nocy i kolorowych snów. Ja idę się kąpać i muszę jeszcze pomyśleć nad scenariuszem reaktywowanych lekcji hiszpańskiego. Ufff, padam z nóg.

4 komentarze:

  1. Ptaszunie urocze, ja myśle o zrobieniu nieco mniejszych z masy solnej, tylko jakoś niemoge sie za nie zabrać, ehh ciągły brak czasu

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej Dudqo! Ja jeszcze nie mam odwagi brać się za przestrzenne figurki solne. Może Ty mnie zachęcisz swoimi robótkami :) Miłego dnia!

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudne! Ja właśnie takie mam w planach uszyć tylko z lnu. Mam nawet zakupiony już kawałek tkaniny ale czekam na wenę ;o)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja len trzymam na moment kiedy odważę się popróbować zabawy z nitro i odbijaniem wzorów na tkaninach. Na razie zbieram się w sobie... A tak naprawdę to nie mam kiedy pojechać do castoramy...

    OdpowiedzUsuń