Wreszcie dotarłam na pocztę i nadałam co trzeba... Miałam tam zawitać wczoraj, ale w drodze zorientowałam się, że na biurku w pracy zostały moje okulary i perspektywa powrotu w ciemnościach, bez zapasowych oczu ostudziła mój zapał. Katia, która wygrała w moim urodzinowym candy wykazała się iście anielską cierpliwością, więc tym bardziej mam nadzieję, że poczta będzie szybka jak wiatr, a przesyłka przypadnie Katii do gustu.
Moje popołudnia do niedzieli wyglądają niemal identycznie, tzn. lepienie, szycie, malowanie, klejenie itd., a skutkiem ubocznym tych działań jest nowe marzenie: NAPARSTEK. Chciałam podebrać jeden Mamie, ale okazało się, że są na mnie za duże. Muszę się zatem pofatygować do pasmanterii. Z "Maminych skarbów", jak to określił Tato, wykopałam za to całą górę prześlicznych guziczków, na które już mam pewien pomysł. Ale to potem, najpierw muszę się uporać nie z górą, ale z całym górskim pasmem schnących solniaków i pozszywanych filcowych korpusików.
Bardzo ładny, taki złoto świąteczny
OdpowiedzUsuńCudny aniołek :) Widzę, że każda z nas zabiegana przed świętami )
OdpowiedzUsuńaniołek uroczy, z przyjemnością obejrze jeszcze jeszcze miło się u Ciebie spędza czas
OdpowiedzUsuńO ten też cudny!!!!:)
OdpowiedzUsuńale piękności robisz :) ja się zaczynam zastanawiać, czy z moimi smętnymi frywolitkami kilkoma i serwetkami jechać w ogóle :>
OdpowiedzUsuńhah! jaki on fajny!
OdpowiedzUsuńDzięki Dziewczyny, Wy zawsze wiecie jak podnieść moje morale :)
OdpowiedzUsuńDudeczko! Ja do Ciebie też lubię wpadać :)
Laobeth, Ty mi tego nie rób hehe. Toż Ty byłaś moją inspiracją! Ja już wpłaciłam frycowe więc się nie wycofam :D Ja też nie mam dużo do pokazania. Co prawda siedzę popołudniami, ale powoli mi to idzie. Stwierdziłam, że najwyżej zwinę się wcześniej jeśli nie będzie ciekawie.
Laobeth, PS. Twoje frywolitki nie są nędzne, tylko piękne! Poza tym musisz przyjść, bo przywiozę dla Ciebie moje filcowe bombeczki :P
OdpowiedzUsuńamanoo - no będę będę :) jak dla Ciebie gwiazdeczek mam kilka ;) wybierzesz sobie jakieś, a reszta.. na handelek :P
OdpowiedzUsuńTo co mnie straszysz Łobuzie!! ;)
OdpowiedzUsuńTak tak.. tutaj musze skomentowac. Jestem stalym bywalcem tego bloga ale komentatorem raczej slabym. Tym razem musze wyrazic moje WOOOWWW jak zobaczylam Aniolki, ktore do mnie dolecialy... FANTASTYCZNE po prostu, NIEZIEMSKIE. Szczerze powiedziawszy pierwszy raz widzialam takie sliczne "wyroby". Musze przyznac tez, ze w rzeczywistosci Aniolki sa o niebo piekniejsze niz na fotkach - po prostu miodzio. Jestem zachwycona i ciagle jeszcze nie moge przestac sie dziwic ze "moja Karo" takie cuda czyni. Dzisiaj wlasnie pierwszy z Aniolkow znalazl swojego przyjaciela - Bing byla rownie zachwycona jak ja :))).
OdpowiedzUsuńOla, ja mam pewne obiekcje względem Twojej obiektywności, bo znam Twoją słabość do mnie ;P
OdpowiedzUsuńA którego dałaś Bing?
Wg mojego szyfru identyfikacyjnego - tego z szaliczkiem w bordowo-pomaranczowe paski i granatowa polyskujaca sukieneczka..
OdpowiedzUsuńTo już wiem, takiego pucusia :)
OdpowiedzUsuń