sobota, 19 listopada 2011

Rusałeczka

     Chyba żadnego aniołka nie przerabiałam tyle razy co tę małą rusałeczkę. Mała strojnisia już trzy razy przebierała sukieneczkę, bo ciągle coś było nie tak. Na razie poprzestała na błękitach. Najwyraźniej motylkowi ten kolorek też przypadł do gustu, bo przysiadł na chwilę i wcale nie wygląda jakby miał zamiar frunąć gdzieś dalej. Za to ja frunę do łóżeczka odsapnąć chwilę i zastanawiać się jakby tu sfotografować moje świąteczne robótki. Spokojnej i rodzinnej soboty kochane moje Czytelniczki :)

23 komentarze:

  1. Odpoczywaj dzielna Dziewczynko :)
    A strojnisi się nie dziw...ma klasę dziewczyna!

    OdpowiedzUsuń
  2. Próżna jest ponad wszelką miarę, a mówiłam jej, że Aniołkom nie wypada ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Strojnisia prześliczna, może tylko skarpetki niech włoży bo zima idzie ;o)
    A Ty jak się masz Karolciu? ;o)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dzięki Villemo :)

    Agniesiu, ja już brykam. Właśnie podlałam kilka kwiatków i wzięłam się za szycie, a teraz odpoczywam chwilkę. A co Ty dziś porabiasz?

    OdpowiedzUsuń
  5. A ja dziś dostałam od siostrzenicy zamówienie na jutro do szkoły na zrobienie 4 woreczków takich do rzucania (nie mam pojęcia co będą z nimi robić ;o) i nie byłabym sobą gdybym nie odbiegła od normy i zamiast je uszyć szydełkuję ;o) Nie wiem co na to powie "klientka" ;o) najwyżej będę szyła po nocy ;o)
    Cieszę się ze masz się już dobrze ale z tym brykaniem to jeszcze nie przesadzaj ;o)

    i u mnie leci właśnie to
    http://www.youtube.com/watch?v=zs5G5qPudzo&feature=relmfu
    nie wiem w jakiej muzyce gustujesz, nie umiem ocenić obiektywnie czy to fajny kawałek - ja mam do niego sentyment, jak do wszystkiego co włoskie ;o)
    Buziaki i miłego szycia ;o)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ale się rozpisałam ;o) Mam nadzieję, że nie ma tu żadnych limitów co do ilości użytych znaków ;o)
    bo ja jeszcze ps.a chciałam dopisać ;o) otóż:
    Ps. bo na co dzień to słucham np tego:
    http://www.youtube.com/watch?v=_10mroCPWHM
    mój ukochany zespół Coma (moja rodzina nazywa ich pieszczotliwie "wyjce" ;o)

    OdpowiedzUsuń
  7. http://www.youtube.com/watch?v=fPwy-jDXu2M&feature=fvwrel

    OdpowiedzUsuń
  8. Takiej uroczej blondyneczce bardzo do twarzy w błękitach:)Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  9. :) piękna anieliczka. Jak się czujesz kochana??

    OdpowiedzUsuń
  10. Agniesiu, ja pamiętam takie woreczki z przedszkola. I jak? Twoja wersja zyskała aprobatę Klientki? Ten włoski link mi się nie odpalił, ale jutro poszukam jakiejś działającej wersji i wysłucham pozostałych numerów z Turkisowej listy przebojów :)

    Kasiu, dzięki serdeczne i pozdrowiam Cię ciepło!

    Ninuś, dziękuję, fikam niczym kozica na wiosnę :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja też pomyślałam o tych woreczkach co Ty ale to chyba jednak o coś innego w tych chodzi. W każdym razie "klientka" była zachwycona, uznała wręcz że są za ładne do rzucania ;o) czyli mogę spać spokojnie ;o)
    A Ty długo na tym urlopie? ;o)

    OdpowiedzUsuń
  12. To musisz mi koniecznie opowiedzieć do czego mają albo raczej do czego pierwotnie miały służyć te Twoje woreczki, bo mnie zaintrygowałaś. Na urlopie jestem na razie do 30. listopada, a potem się obaczy :D

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja sama nie wiem ;o) Te które pamiętam były wypełnione grochem - te miały byś wypchane watą. Może to te same worki tylko czasy się zmieniły ;o) Ja swoje zrobiłam z włóczki i do tego nie są kwadratowe tylko okrągłe - lepiej się szydełkuje;o) "Klientce" się spodobały ale czy pani w szkole będzie tego samego zdania to się okaże ;o)
    O to sporo czasu - maszyna pójdzie w ruch ;o)

    OdpowiedzUsuń
  14. Bo za naszych czasów tych woreczków można było jeszcze używać do tortur cielesnych jak klęczenie na grochu, a teraz nie można, więc groch jako wypełnienie stracił sens :)
    A moja maszyna poszła w ruch już wczoraj :) Jutro zabieram się za robienie zdjęć. U wszystkich już świątecznie, tylko u mnie nie ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. przyznam się szczerze,że nie jestem fanka aniołków.ale twój z tymi skrzydełkami..jest piękniutki:)))

    OdpowiedzUsuń
  16. Śliczna jest! Bardzo ładnie jej w tych błękitach :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Sliczna, a motylek dodaje uroku

    OdpowiedzUsuń
  18. Dzień Dobry Karolciu! Wstałaś już? ;o)

    OdpowiedzUsuń
  19. Quro Domowa, dziękuję i tym bardziej doceniam ;D

    ZUzanko dzięki :)

    Duduśku ;) Dzięki i miłego dnia, ciągle mam otwartą stronę z Twoim blogiem i zapisuję się na Twoje candy...

    Aguś, wstałam po raz drugi, raz o 3.30, a raz o 12.30 i właśnie odgrzewam rosół na śniadanio-obiadek... ;)

    OdpowiedzUsuń
  20. Kto wcześnie wstaje...;o)
    Bardzo dobrze - rosół podobno stawia na nogi ;o)to jedna z moich ulubionych zup, a ten Twój to z prawdziwej kury czy z kostki? ;o))

    OdpowiedzUsuń
  21. No jak to, z kury najprawdziwszej R. mi wczoraj ugotował :D

    OdpowiedzUsuń
  22. A już myślałam, że będę musiała prawić Ci tu morały na temat okropnych kostek i walorów smakowych prawdziwej kury ;o))
    Wow, ma u mnie plusa ten Twój R. ;o)

    OdpowiedzUsuń