Mój pierwotny zamiar był inny, aniołki miałam pokazać później, ale wczoraj jeden podbił moje serce, więc nie umiałam się oprzeć, żeby Wam go nie pokazać. Czuwałam wczoraj (dzisiaj?) do 3.30 bo chciałam zobaczyć jak będzie się prezentował z warstwą werniksu i się nie zawiodłam. Wybaczcie mi ten samozachwyt, zazwyczaj jestem skromniejsza, ale tego malucha bardzo polubiłam
Niedawno Turkisa zastanawiała się czy po malowaniu aniołki wyglądają inaczej. Według mnie tak, tzn. często zdarza mi się, że na etapie suszenia niektóre nie bardzo mi się podobają albo wręcz przeciwnie, wydają mi się szczególnie udane, a po dodaniu oczek, brwi i innych detali moja opinia zmienia się o 360 stopni, ale to może z powodu moich trudności w malowaniu...
Nalepiłam tyle, że mam zajęty cały stół w kuchni i dodatkowo ławę w pokoju, natomiast biurko zajmuje maszyna do szycia :D Muszę się uporać z tym bałaganem do czwartku, bo wróci drugi domownik i niewielką przestrzeń naszego mieszkanka znowu trzeba będzie dzielić na dwoje, a niestety nie dysponujemy większą ilością blatów stołowych...
Poza tym wczoraj Pan Listonosz dostarczył mi zamówione kilka dni temu scrappowe papiery, stąd nowe tło :) A jutro już chyba zgodnie z wcześniejszym planem pokażę "małosolne" nie-aniołki. Buziaki i do zobaczenia!
Śliczny aniołek - do tej pory uważałam, że anioła z masy solnej nie powiesiłabym w swoim pokoju za nic, ale dla takiego zrobiłabym wyjątek :) Podoba mi się jak mi się sposób w jaki loki okalają mu bardzo wyrazistą twarzyczkę.
OdpowiedzUsuńale anielski ten aniołek :) :) :) słodziak ;) ja dziś rano zrobiłam 43 brązowo białe :) teraz chwilka odpoczynku i naleśniki ;) PS. jakiego drucika używasz?
OdpowiedzUsuńoch, słodki jest :) Cudne oczka :)
OdpowiedzUsuńAle słodycz, śliczniutki, czekamy na więcej, jak robisz takie ładne równiutki skrzydełka?, mnie zawsze wychodzą nierówne, niestety miarki w rękach nie mam. A papieru cudne, ciekwam co z nich powstanie
OdpowiedzUsuńArielko, poczytuję to za wyjątkowej rangi komplement ;)
OdpowiedzUsuńKiniu, łoooo, to dopiero hurtowa produkcja, ja jestem w stanie zrobić do 30, ale zaczynam wtedy odczuwać dziką nienawiść do aniołów :D Zawieszki robię ze spinaczy.
Pijana wiatrem - dzięki :*
Kasiu akurat te skrzydełka są wycięte foremką, kiedyś udało mi się kupić takie maleństwa. Papiery kupuję na razie wyłącznie z przeznaczeniem na tło moich tworzyw. Raz próbowałam scrappowania i wyszła szkarada, więc na razie się zniechęciłam...
słodziutki ten aniołek!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło!
Przepiękny aniołek... :))
OdpowiedzUsuńDroga amanoo,
OdpowiedzUsuństrasznie mi miło, że zechciałaś zostać moim obserwatorem :)a jeśli chodzi o kisiel to daje on bardzo subtelny kolor. Zdecydowanie najbardziej wyraźne jest kakao i kawa oraz farbki plakatowe rozrobione z masą. Ale szczerze powiedziawszy ja najbardziej lubię te chwile, kiedy mam czas i mogę pobawić się w malowanie. Ostatnio oprócz mieszania różnych farb, mieszałam także ich matowość z lakierem do paznokci (zrobiłam smugi z lakieru na mojej figurce. Ciekawie nawet powychodziło. Jeśli masz ochotę to spójrz tutaj: http://www.lavenderforge.blogspot.com/2011/10/dam-ci-serce-szczerozote-dam-konika.html
Pozdrawiam cieplutko!
Ale piękna anieliczka:)A oczka ma baaardzo zakochane:)Śliczna!!!!Pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńprzepiękny :) z resztą obejrzałam też pozostałe i też są cudne :)
OdpowiedzUsuńCudnie wygląda z tymi skrzydłami :)
OdpowiedzUsuńAgaPolu,Magdo dzięki serdeczne! :)
OdpowiedzUsuńKasiu, moje aniołki, to takie czasem amorki ;)
Aniu, jak Ty to robisz?? Pierwsza komentujesz o bladym świcie i zamykasz komentarze u mnie o północy. Normalnie kompozycja klamrowa dziś wyszła:D Ty nie śpisz w ogóle??
kolejne dzięki za informacje :) pewnie kiedyś wykorzystam :)
OdpowiedzUsuńa wczorajsze 43 to jakoś tak samo wyszyły; na dworze szaro, deszczowo, mgliście... więc trzeba było wykorzystać twórczo czas :D
Nie dziwię się, że nie mogłaś wytrzymać :D Jest uroczy :)
OdpowiedzUsuńMam rozumieć, że polakierowałaś go werniksem szklącym??
Ja lakieruję większość aniołów (choć nie wszystkie) żeby je zabezpieczyć. Z doświadczenia wiem, że wilgoć im nie służy. Polakierowane mogą przetrwać o wiele dłużej.
Kiniu, do usług ;)
OdpowiedzUsuńKatarzynko, dziękuję. Ja lakieruję werniksem błyszczącym, nie wiem czy to to samo. Z doświadczenia wiem, że niepolakierowana masa solna chłonie wilgoć z powietrza, podobnie jak sól w solniczce i potem solniaki robią się łamliwe, a tak można nimi okna wybijać :D
Te oczy przepełnione miłością...;o)
OdpowiedzUsuń