"A niebo zostawmy im-
Aniołom oraz wróbolm."
(Heinrich Heine, Baśń zimowa, I)
Przy pierwszym poście rozpisałam się niemożebnie, a od kilku dni znowu zaległa u mnie blogowa cisza. Po ciężko przepracowanym weekendzie uszła ze mnie cała energia i nie miałam siły na nic. Dopiero wczoraj wieczorem zabrałam się za niewykończone anielskie sukienki. Efekty już wkrótce na blogu.
Ale żeby nie było, że tylko praca i praca. Niedzielę miałam wolną i wreszcie udało się zorganizować wyjście do ZOO. Ostatni raz byłam w zwierzyńcu jeszcze w podstawówce, czyli.... dawno. Zdjęciami z tej imprezy też się podzielę któregoś z tych dni najbliższych, jak tylko się wyśpię ;) Wszystko było ciekawe i piękne i w ogóle fantastik-bombastik, tylko dlaczego te słonie tak się kiwają i wyglądają na nieszczęśliwe, a małpy człekokształtne nie mają wybiegów na świeżym powietrzu? Okropnie tak spędzać całe dnie w ciasnej klatce bez dostępu świeżego powietrza. A może martwię się niepotrzebnie, bo każdy słoń lubi się czasem pokiwać, a małpki siedziały w środku, bo tak im lepiej??? Choć jakoś to brzmi mało prawdopodobnie....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz