czwartek, 22 września 2011

A po meczu....

... a po meczu chłopaki znowu wiążą krawaty i wracają do dorosłego życia. Natomiast ja w ramach mojego dorosłego życia jestem w pracy, jak co dzień zresztą. Na szczęście biurowe poranki są w 99% spokojne. Siedzę sobie sama, mogę popijać zieloną herbatkę i  zajrzeć tutaj, a przy okazji odwiedzić inne blogi i szukać nowych pomysłów. Dziś miałam zaplanowane cykanie zdjęć nowościom, tym razem nie z masy solnej, ale w porannej bieganinie zapomniałam wziąć ze sobą co trzeba. Nic to, bo za oknem szaro i ciemno, a ja mistrzem fotografii nie jestem i pewnie nic by z tych zdjęć nie było, a tylko bym się utachała. Jak to się wszystko zgrabnie złożyło w całość :) Czasem tak się uda, że choć plan nie wypali, to w ostatecznym rozrachunku nawet i lepiej. I nie mam na myśli tylko porannych sesji zdjęciowych.
     
     Życzę Wam spokojnego dnia, 
     Karolina


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz