Miałam nadzieję, że będę mogła dziś ogłosić wszem i wobec, że odzyskałam moc twórczą. I co? I nic! Moc co prawda wróciła i wzięłam się za szycie, ale cóż z tego! Wykroje gotowe, sfastrygowane, przeszywam kilka ściegów i ŁUP! Z dniem 17. stycznia moja maszyna odmówiła posługi. Nie wiem co się stało. Pokrętło po prawej stronie odpowiedzialne za operowanie mechanizmem igły i stopki porusza się opornie, nitka pod spodem splątała się w węzeł, z którym nawet Aleksander Macedoński miałby nie lada zgryz i nie wiem jak to naprawić. Zrodziło się we mnie podejrzenie, że filcowe kłaczki maczały w tym palce... Tymczasem nie pozostaje mi nic innego jak udać się do mojego maszynowego autorytetu, czyli do Mamy. "Masakla, plawie" - jak mawia mój Bratanek.
A ponieważ w komentarzach do wczorajszego Szopęna pojawiło się kilka uwag odnośnie aniołkowych nosków, to pokażę Wam dziś anioła z nochalem, a właściwie z małym perkatym noskiem. Aniołek nie dość, że sam został wyposażony w zmysł powonienia, to jeszcze rozsiewa przyjemną dla cudzych nosów woń cynamonu.
I jeszcze zbliżenie na kartoflany nochal:
Zostawiam Was z tym obrazem i biorę się za robotę. Miłego dnia!
Ale boski słodziak.)))A ja właśnie mam niezłą kolekcje do pokazania ..
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Czekam z niecierpliwością na Twoje anioły. Codziennie do Ciebie zaglądam :)
OdpowiedzUsuńI zbieram się, żeby odpisać na maila...
Złośliwość rzeczy martwych jest nieodgadniona:)
OdpowiedzUsuńSzyte anioły są piękne, ale równie piękne są te z masy. Witam na moim blogu, pozdrawiam i zapraszam:)
Dziękuję za odwiedziny i miłe słowa. Na pewno będę powracać do Twoich ślicznych aniołów!
UsuńMam nadzieję, że mama Twojej maszynie pomoże...
OdpowiedzUsuńJa też...
UsuńSuper ma nosek i ten zapach cynamonu :):) cieszę się, że znalazłaś chwilę żeby się zapisać na rozdanie. Życzę aby wena twórcza Cię nie opuściła i maszyna przestała strajkować :)
OdpowiedzUsuńDzięki serdeczne, pozdrowionka!
UsuńCudny aniołek, a nosalek uroczy, mam nadzieję ze uda się naprawić maszynkę bom bardzo ciekawa co tam tworzysz. Co do diety to ja sobie myśle do diabła z nią, zaraz zabieram sie za konsumpcje drugiego wafelka a wieczorem pewnie wskocze na orbitreka i bede jechać zeby spalić te słodkości :)
OdpowiedzUsuńDudusiu, ja wczoraj wyszłam z podobnego założenia i nie żałowałam sobie pierniczków w czekoladzie. Potem potuptałam godzinkę na steperze i zasnęłam z czystym sumieniem :D
Usuńoj, o złośliwościach i innych takich dzisiejszej nocy to ja chyba nowelkę wydam..:/ a już na pewno muszę znaleźć chwilę i się zapisać smutki na blogu...
OdpowiedzUsuńnochalek zgrabniutki :)
Pytać czy nie pytać co się dzieje?
Usuńsię stało.. zaraz się wypiszę u mnie na tym nie-robótkowym.. masakra...
Usuńa tak poza tym, to dziś dzień Kubusia Puchatka. Więc cieszmy się majem... wiem.. bredzę.. spałam 4 godziny.. znikam do pisania..
No to czekam aż się wypiszesz. I cóż mogę powiedzieć... Głowa do góry, będzie lepiej!!
Usuńjush.. wypisałam się.. idę dłubać krzyżyki póki Kapsel śpi..
UsuńNo przeczytałam właśnie. Masakra! Ty się lepiej tez połóż i odeśpij i rzuć te krzyżyki na chwilę!
UsuńKochanie będzie dobrze :) jeśli to splątanie to wystarczy poprzecinać i powyciągać nitki, wyczyścić i już. Moim pogotowiem w sprawie zepsutej maszyny jest mój tatuś :)
OdpowiedzUsuńChciałam zapytać czy szyjesz jeszcze broszki dla dzieci?? Takie z filcu. Myślałam o piesku dla mojego synka :) Może chciałabyś wymienić pieska na kosmetyczkę?? Jeśli coś to daj znać.
Aniołek fajniutki :)
Tak zrobiłam, ale cały mechanizm nadal ciężko chodzi :/
UsuńCo do pieska nie ma sprawy, chętnie uszyję pieska dla Twojego synka, muszę tylko uruchomić maszynę...
Z noskiem czy bez - każdy twój aniołek jest śliczniutki!
OdpowiedzUsuńDzięki Joanko :)
UsuńAniołek śliczniutki, że hej! A zapach cynamonu uwielbiam :-) Zapraszam do mnie po wyróżnienie :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Witaj Bosastopko :) Dziękuję ślicznie! Pękam z dumy i radości!
Usuń