Jak zapowiadałam w poprzednich postach, zabrałam się za pracę. Kilka dni lepienia, potem suszenie i wreszcie malowanie. Na prośbę Olci pokazuję zdjęcia zrobione w trakcie. Nie zamieszczam zdjęć z powstawania miśkowych i trollowych postaci, bo stwierdziłam, że co to za przyjemność oglądać misia bez nóg albo łepetyny :P Może następnym razem uchwycę moment wkładania do pieca, ale taki obrazek od czasów "Janka Muzykanta" i jego siostry Rozalki kojarzy mi się tragicznie. Może któregoś dnia się przemogę i pozbędę się uczucia rozpaczy, które towarzyszyło lekturze ;)
Na razie figurki podsychają po malowaniu, ale niebawem zabiorę się za malowanie "tyłów" i werniksowanie. A tymczasem dwa zdjątka:
Miłego dnia! :)
Fantastycznie...nawet surowe wygladaja ciekawie. Dzieki za te zdjecia :).
OdpowiedzUsuńA proszę Cię bardzo. Powoli zabieram się za fotografowanie już skończonych figurek, więc bądź czujna :D Buzibki ;)
OdpowiedzUsuńWow ale pięknie, super gromada :) moje dziecko byłoby zachwycone :)
OdpowiedzUsuńMiód na moje serce :)
OdpowiedzUsuń