czwartek, 5 stycznia 2012

Pierniki

     Stęskniłam się za Wami i za blogowaniem, dlatego - choć dzisiejsza pogoda naprawdę nie sprzyja robieniu zdjęć - mimo wszystko pokażę Wam moje pierniczki w czekoladzie. Najpierw w ciemnej, gorzkiej:


Teraz w lukrze, tylko z odrobiną mlecznej czekolady, a jeden dodatkowo z cukiereczkami:


I jeszcze wersja w mlecznej czekoladzie:

 

A na koniec mieszanka:

 

Pierniki nie są może dziełem spektakularnym, za to sympatycznie prezentują się na choince. I muszę powiedzieć, że w rzeczywistości są ładniejsze niż na powyższych zdjęciach, ale tu już musicie wierzyć mi na słowo.
      Wczoraj pobiegałam trochę po sklepach i rozczarowałam się jedną z największych sieciówek  oferującą RTV/AGD i inne duperele. Potrzebowałam zwykłych żarówek halogenowych albo ledowych i wiecie co, nawet były, ale w cenie 66 zł za sztukę!! Przecież nie kupię skoro wiem, że w zwykłym markecie budowlanym kosztują 14 zł. Tym sposobem, kolejny dzień nie mam światła w łazience, tzn. mam ale z lampki nocnej ;) Jednakowoż ta obserwacja nie dała mi wystarczająco dobitnie do zrozumienia, że nie warto tam czegokolwiek kupować, więc choć żarówek nie wzięłam, to kupiłam tusz do drukarki. Przezornie jednak zachowałam paragon i nie rozpakowałam pudełka. Dzięki Bogu, bo zapłaciłam 90 zł, a okazuje się, że w sieci, nawet z kosztami przesyłki wychodzi ok 20 zł taniej. Załamać się można. Gdybym do tego kupiła jedną durną żarówkę byłabym już prawie stówę w plecy! Dlatego od dzisiaj bojkotuję tych zdzierców. Rozumiem, że każdy chce zarobić, ale żeby aż tyle???  No to się wyżaliłam ;) Dobra, niech już będzie, przyznam się, że rozczarowana zakupami domowymi poszłam szukać pocieszenia w ubraniach i tym sposobem mam śliczny sweterek... Dawkuję sobie zakupy na wyprzedażach, bo może w przyszłym tygodniu będę miała więcej czasu na bieganie, a co za tym idzie zakupy będą mniej nerwowe. Dodatkowo asortyment będzie już uboższy, co mnie cieszy, bo nie cierpię tych hałd bluzek splątanych w jakiś gigantycznych rozmiarów węzeł gordyjski razem ze spodniami, paskami i nie wiedzieć czemu kozakiem z prawej nogi. 
     Natomiast przedwczoraj byłam na lodowisku pod pergolą. Wyszalałam się nieziemsko, zaliczyłam  nawet dwie figury, tj. ślizg środkiem tafli na prawym kolanie z rozpostartymi ramionami i ślizg na obu kolanach z przejściem w końcowym etapie do tzw. klęku podpartego (w ostatnim momencie zrezygnowałam z  przywalenia głową w lód, bo nie ma co przesadzać, publiczność i tak już  wstrzymała oddech i biła brawo). Dziś kolana  mam może nieco sine, a spodnie starte, ale czego się nie robi, żeby zdobyć miłość kibiców ;D Już planuję kiedy by tu iść znowu... Może ktoś jest chętny? ;)  Mam co prawda zakwasy, ale co tam!

23 komentarze:

  1. Ale pokazowe pierniczki, prześlicznie wyglądają, ubrać tak całą choinkę, piękna by była i zajadać sie można!

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudne ciastka, aż zal je jeść. W sieciówkach strasznie drogo, ja to zazwyczaj kupuje żarówki w hurtowni duuuzo taniej. U mnie niestety nie ma lodowiska, na dworze ciepło wiec o śmiganiu po zamarzniętym stawie jak co roku nie ma mowy a szkoda też lubie na łyżwach pojeździć, zazdroszczę

    OdpowiedzUsuń
  3. to ja od razu skomentuję lodowisko: SAMA SIĘ SZLAJASZ, KURDEEE, A JA NIE MAM Z KIM IŚĆ :D tak serio, to nigdy w życiu nie miałam łyżew na nogach, ale coś mnie ciągnie w tym roku :>

    pierniczków nie komentuję, bo ci się w głowie poprzewraca od nadmiaru komplementów :P

    OdpowiedzUsuń
  4. O kurczaki pieczone (o pierniki pieczone)!Ale te pierniki są cuuuudne.

    OdpowiedzUsuń
  5. Dziewczynki, pierniczki pieczone co prawda, ale z masy solnej! Hihi, nie pomyślałam, że się nabierzecie. Gryźć je zdecydowanie odradzam, bo można zęby stracić i będzie bieda :D

    Laobeth, wcale nie sama się szlajałam :P

    OdpowiedzUsuń
  6. Pierniki cudne i widzę, że nam nowa mistrzyni łyżwiarstwa figurowego rośnie :-)

    OdpowiedzUsuń
  7. amanoo - ja wiedziałam, że solne, bom przecież je na żywo widziała na targach ;) hihi
    ściskam

    OdpowiedzUsuń
  8. Twoje pierniczki są przecudnej urody!
    Dziękuję za odwiedziny na moim blogu:)
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Smakowite pierniczki, haha właśnie doczytałam, że z masy solnej, pięknie się prezentują jak 'żywe':))

    OdpowiedzUsuń
  10. O ja pierniczę!Ale śliczności...
    Na lodowisko to ja się piszę!Możesz mi wierzyć na słowo że byłybyśmy doborową parą ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. śliczne gwiazdki :) cudne :)
    Co do lodowiska to super to opisałaś :D niemal to zobaczyłam :]

    OdpowiedzUsuń
  12. " nie są może dziełem spektakularnym" - no wiesz! Nie no cudeńka! To one mogą wyglądać jeszcze śliczniej?! ;o)
    Jeśli chodzi o łyżwy to ja jestem z kategorii: łamaga ;o)

    OdpowiedzUsuń
  13. Madziu, wiesz jak połechtać moją próżność, hehe!

    Bubiso, a jak! ;)

    Laobeth, fakt, zapomniałam, że widziałaś :)

    Dano, i ja dziękuję za odwiedziny u mnie :)

    Jolutko, pozdrawiam ciepło :)

    Trilluś, Ty też z narażeniem życia, a właściwie kolan i zębów wykorzystujesz każdą minutę na tafli? Hihi...

    Ninko, dzięki serdeczne :)

    Aguś, heh, to ja cudoTFUrcą jestem :D Ja jestem z tej samej kategorii co Ty, podobnie jak w pływaniu. Jestem mistrzynią stylu "byle nie utonąć" ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. wariatka:))))))posmiałam sie z tych figur:))pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  15. oj, jak z masy solnej to mają jeszcze jedną zaletę - nie odkładają się w biodrach :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Kochana ja jeszcze łyżew na nóżętach nie miałam,stąd domysły moje iż publika bawiła by się wciąż dobrze ;)
    Turkisiu łamaga?Ja też,więc tym bardziej się wybierzmy :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Och jakie cudowne pierniczki...super!

    Ciepło Cię pozdrawiam i serdecznie dziękuje za odwiedziny na blogu i miłe słowa:)
    Peninia*

    OdpowiedzUsuń
  18. Qrko Domowa - wariatka powiadasz? Może coś w tym jest... :D

    Blue-Anna, uwaga, sól zatrzymuje wodę w organizmie ;)

    Trilli,namawiam Cię gorąco do podjęcia próby, łyżwiarstwo to przednia zabawa :D

    Peninio - i ja dziękuję :)

    OdpowiedzUsuń
  19. no to mnie nabrałaś z piernikami hi hi ale nie pasowały mi te wzorki bo wiem że piernik to rośnie i wzorki ha wspomnienie !
    A na łyżwy to bym poszła jak i na tą kawkę chętnie ...

    OdpowiedzUsuń
  20. Hej Mazanko, a mnie wczoraj właśnie pękł piernik od Ciebie :(

    OdpowiedzUsuń
  21. Ja pierniczę, ale pierniczki :) Śliczne, smakowite i inspirujące :)

    OdpowiedzUsuń