piątek, 13 stycznia 2012

Smocze skrzydła

    Po długiej przerwie w lepieniu pomachlaczyły mi się foremki i zrobiłam kilka aniołków ze smoczymi skrzydłami. Najpierw wydały mi się zbyt drapieżne, ale kiedy dostały twarze ich wizerunek nieco złagodniał. Tego małego Smoka lubię szczególnie, bo ma pobłażliwy i wyrozumiały dla  głuptaków wyraz twarzy, jakby mówił: "tak tak, gadaj sobie, a ja wiem swoje", a przy tym wznosi oczy do nieba wyrażając zadziwienie, że ktoś w ogóle tak pleść potrafi. Tyle o smoczym aniołku.
      Jeśli chodzi o mnie, to zgodnie z wczorajszymi planami udało mi się dotrzeć do fryca i mam nowy "imaaaż", tj. włosy krótsze o ok. 10 cm, grzywkę na bok i zero cieniowania. Prosta, dziewczęca i jednocześnie elegancka fryzurka (w moim mniemaniu ;), a co najważniejsze: wystarczyło wieczorem wysuszyć włosy na szczotce i rano nie miałam żadnego problemu! Bo muszę wyznać, że ze mnie noga stołowa w układaniu fryzur. To się pochwaliłam. Wybaczcie mi to przynudzanie, ale jeszcze nikt tych moich nowych włosów nie widział i nie mogłam się powstrzymać...
    Miłego dnia, u mnie po porannym wichrowo-śnieżnym szaleństwie na chwilę wyjrzało słońce. Czuję się niczym ofiara zatrutego wrzeciona ukłuta w Sylwestra i przebudzona w marcu.
    

PS. Specjalnie dla Trill i Turkisy :

18 komentarzy:

  1. Wieeelkie dzięki za ps'a ;o)) Oczywiście moja bujna wyobraźnia zdążyła się zagalopować i wyobraziłam go już sobie zupełnie inaczej, zburzyłaś mój mały światek ale jakoś się z tym pogodzę bo teraz dostarczyłaś nowego powodu do umierania z ciekawości - Twój nowy image ;o)
    Podziwiam Cię za to, że od razu po wyjściu od fryzjera jesteś zadowolona. Ja tak mam, że cokolwiek miałabym na głowie muszę to przetrawić, przespać się z tym i najwcześniej po 1 dniu jestem zadowolona (albo nie). Właśnie jakiś czas temu poddałam się wyobraźni fryzjerskiej i przespanie się z tym (nie z fryzjerem ;o)) nic nie pomogło. Czekam z utęsknieniem aż odrosną.
    Czy mi się wydaje czy rozpisuję się u Ciebie jakbym swego bloga nie miała ;o)Ech już się zamykam ;o)
    Pozdrawiam! ;o)

    OdpowiedzUsuń
  2. No tak mi się właśnie zdawało, że wyobrażałaś sobie renifery z wielkimi czerwonymi nosami hihi.
    Co do fryzjera, to rzadko jestem zadowolona, bo zawsze ide z nadzieję, że wyjdę piękną jak Claudia Shiffer, a potem jest rozczarowanie, że to nadal ja, Karolina, ale wczoraj podeszłam do sprawy rozsądnie i jest ok :)
    I zapraszam serdecznie do pisania u mnie, lubię czytać, a jeszcze tym sposobem mam wszystko w jednym miejscu :D Buźka!

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeśli zapraszasz to nie wypada odmawiać hihi ;o))
    Wracając do fryzjera to przekonałam się jakiś czas temu, że nigdy nie należy mówić nigdy i to jest moje motto życiowe. Całe życie byłam blondynką i jeszcze kilka lat temu gdyby ktoś mi powiedział, że zostanę brunetką powiedziałabym NIGDY !!! i to wielkimi wykrzyknikami ;o) NIE NIE i jeszcze raz NIE! ;o)
    Aż pewnego razu sama sobie zrobiłam na głowie "kuku", myślałam, że dodam włosom blasku a wyszła mi na głowie sarnia marchewka z odcieniami świńskiego blondu ;o) generalnie masakra ;o/ Udałam się do mojej fryzjerki po ratunek, skracając sporo opowieść powiem, że stanęło na tym, iż zaproponowała mi kolor: tabaka. Widząc przerażenie w moich oczach wynalazła mi nawet perukę w podobnym kolorze i siedziałam tak jakiś czas u niej w tej peruce bijąc się z myślami ;o) aż wreszcie pomyślałam, że już chyba i tak gorzej być nie może i dałam jej wolną rękę. Przetrawienie tego i oswojenie się z nowym odbiciem w lustrze zajęło mi zdecydowanie więcej niż 1 noc ;o) ale dziś nie wyobrażam sobie powrotu do koloru blond - ale nie mówię nigdy ;o)
    Nie no dziś to wzięło mnie na pisanie, chyba czas wziąć się za jakąś pożyteczną robotę ;o)

    OdpowiedzUsuń
  4. No proszę, takie eksperymenta wyprawiasz :) Ja też przeszłam blond fazę, ale od kilku lat trwam przy swoim kolorze, choć ostatnio coraz częściej nachodzi mnie chęć na zmianę. A pisanie jest bardzo pożyteczne :D

    OdpowiedzUsuń
  5. No w końcu udało się, od wczoraj znikło mi w blogerze dodawanie komentarzy, masakra. Aniołek uroczy a sweter rewelacja :) ja za to kiedyś chciałam sobie ułożyć włosy za pomocą szczotki pech chciał, że podwijając przednie pasmo włosy tak zawinęły się wokół szczotki, że nie było innego wyjścia jak ciachnąć nożyczkami by je uwolnić z tego okrutnego narzędzia, żeby nie było widać co sobie zrobiłam poszłam do fryzjera skrócić włosy

    OdpowiedzUsuń
  6. ja się do fryzjera na ścięcie kłaczorów zbieram i zbieram.. i jakoś się zebrać nie mogę ;) Tak samo jak za farbowanie :D w ciąży przestałam włosy malować i mam teraz takie mysie-niewiadomoco zamiast koloru :D i coraz częściej myślę o machnięciu się na rudoooo znówww :D
    smoko-aniołek cudny :)

    OdpowiedzUsuń
  7. aa.. no i sweterek z reniferami przecudnej urody :D a jaki mięciutki hihi

    OdpowiedzUsuń
  8. Aniołek śliczny a sweterek przepiękny! Ciepło pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Kiniu, dzięki śliczne i miłego weekendu.

    Dudusiu, znam ten ból z autopsji... Też miałam powystrzygane włosy i potem przymusową kitkę :)

    Laobeth hehe, ja też ciągle marzę o rudym, a moja Siostra odradza. Wiem, że ma rację, ale tak mi się marzyyy....
    A sweterek macałaś, to pewnie że wiesz hihi.

    Peninio, śliczne dzięki i pozdrawiam równie ciepło!

    OdpowiedzUsuń
  10. Laobeth, nie masz mysich, blondyna jesteś!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. amanoo.. to cios.. jestem załamana.. wszystko TYLKO NIE BLOND! :> trza się farbować jak nic :P

      PS fajna funkcja z tymi odpowiedziami :D

      Usuń
    2. Oooo, to ja też taką mam? Widziałam dziś na innych blogach i zastanawiałam się skąd mają, hihi!

      Usuń
    3. heh, tez sie po jakimś czasie zorientowałam, że to jest :)

      Usuń
  11. Matko, no i dlaczego poprzestawiały się godziny wstawiania komentarzy?? Wszystko mi się psuje :/

    OdpowiedzUsuń
  12. Cudnie lepisz, nie tylko aniołki, ale też szyjesz zachwycające rzeczy:)
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  13. sliczny:-) skrzydelka sa urocze...
    ehm, ja tez wybieram sie do fryzejra i cos nie moge sie wybrac. A wlosy juz odrosly i trzeba je sciac, zanim moj najmlodszy syn je wszystkie powyrywa:-) hehe

    OdpowiedzUsuń
  14. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń